
Rośnie liczba przypadków trądu w USA. Diagnoza trądu została postawiona u 54-letniego mężczyzny z środkowej Florydy. Okoliczności, w jakich mógł się zarazić tą chorobą, budzą liczne pytania wśród lekarzy. Chociaż corocznie trąd wykrywany jest u około 200 000 osób na całym globie, ten incydent cechuje się nietypowymi okolicznościami.
Zgodnie z wyjaśnieniem, mężczyzna nigdy nie opuścił stanu Floryda. Jednakże ogniska trądu występują w innych rejonach świata. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), najwięcej zachorowań stwierdza się w Indiach i Brazylii. W związku z tym, przez długi czas trąd nie miał większego znaczenia dla naukowców w Stanach Zjednoczonych. W przypadkach zarejestrowanych tam zachorowań, głównie były one wynikiem podróży, migracji lub kontaktu z osobami już zarażonymi chorobą.
W USA rośnie liczba przypadków trądu. „To bardzo nietypowa sprawa”
W ostatnim czasie zaobserwowano znaczący wzrost liczby zachorowań na trąd na Florydzie. Z drugiej strony, wydaje się, że większość osób zaraziła się tą chorobą na terenie samej Florydy. Rajiv Nathoo, dermatolog, który zidentyfikował przypadek trądu u 54-latka, opublikował swoje badania w czasopiśmie Emerging Infectious Diseases.
W swoim artykule wyjaśnia, że w latach 2015-2020 prawdopodobnie około 34 procent nowych zakażeń trądem w środkowej Florydzie nie było powiązanych z typowymi czynnikami ryzyka. Zgodnie z jego ustaleniami, choroba jest obecnie endemiczna na Florydzie, a patogeny krążą lokalnie. Trąd przenoszony jest między ludźmi lub między ludźmi a zwierzętami, a nie jest importowany z obszarów dotkniętych trądem. Według Nathoo, około jedna piąta wszystkich przypadków trądu w USA ma związek ze stanem Floryda.
HNA.de, PolishObserver.de