Przejdź do treści

Najbrzydsze miejsce na Ziemi stało się kultowym miastem w Belgii, które przyciąga tłumy turystów

11/12/2024 14:44 - AKTUALIZACJA 17/01/2025 16:44
Najbrzydsze miasto europy

Najbrzydsze miasto Europy: Gdy myślimy o najpiękniejszych miastach Europy, od razu przychodzą nam na myśl Paryż, Rzym czy Praga. Ale czy te miejsca są naprawdę tak urokliwe, jak opisują je przewodniki? Tłumy turystów, kramy z tandetnymi pamiątkami, wszechobecne selfie-sticki – często odbierają one magię, którą powinny emanować. Tymczasem na drugim biegunie znajdują się miasta o wątpliwej urodzie. Dziś przyjrzymy się najbrzydszym miastom Europy i fenomenowi belgijskiego Charleroi, które – mimo swojego ponurego wizerunku – zyskało status kultowego celu turystycznego.

Najbrzydsze miasto europy

Najbrzydsze miasta Europy według zagranicznych mediów

W ciągu ostatnich lat media wielokrotnie publikowały rankingi najbrzydszych miast Europy. W zeszłym tygodniu brytyjski The Telegraph opublikował artykuł, w którym zasięgnął opinii swoich korespondentów z różnych krajów. Podobne zestawienia tworzyły wcześniej The Times i De Volkskrant. The Times w 2022 roku wskazał na Bukareszt w Rumunii, Kouvola w Finlandii, Marsylię we Francji oraz Genuę we Włoszech. Szczególną uwagę poświęcono jednak belgijskiemu Charleroi. „Miłośnicy rdzy i lokacje do filmu Mad Max znajdą tu swoje eldorado” – napisano. Natomiast De Volkskrant już w 2008 roku okrzyknął Charleroi najbrzydszym miejscem na świecie, wywołując tym burzę w Belgii.
Przeczytaj także: 10 najmniejszych państw świata – pięć z nich leży w Europie

Charleroi, leżące w Walonii, jeszcze kilkanaście lat temu kojarzyło się wyłącznie z upadłym przemysłem. Miasto, które kiedyś było centrum belgijskiego górnictwa i hutnictwa, z czasem zamieniło się w krajobraz pełen opuszczonych budynków i zanieczyszczonych terenów. Wybór Charleroi na najbrzydsze miejsce na świecie w plebiscycie De Volkskrant w 2008 roku początkowo spotkał się z oburzeniem mieszkańców. Jednak ironia losu sprawiła, że od tego momentu miasto zaczęło przyciągać turystów.

Zainteresowanie Charleroi wzrosło, gdy zaczęto organizować tzw. „urban safari” – wycieczki po opuszczonych fabrykach, hałdach górniczych i ponurych dzielnicach. Można tam zobaczyć „najbardziej przygnębiającą ulicę Belgii” lub wspiąć się na terril – górę z odpadów kopalnianych. Dzięki temu Charleroi zyskało status nieoficjalnej stolicy „turystyki industrialnej”.
Sprawdź: Rząd Belgii nakazuje obywatelom przygotowanie zestawu awaryjnego – oto, co powinno się w nim znaleźć

Fenomen turystyki w najbrzydszych miastach

Dlaczego ludzie decydują się odwiedzać miejsca uznawane za brzydkie? Odpowiedź jest prosta: autentyczność. Charleroi nie udaje, że jest piękne. To miejsce, które z dumą pokazuje swoje przemysłowe dziedzictwo, zachęcając do odkrywania uroków zapomnianych przestrzeni. Jak się okazuje, wiele osób woli taką alternatywę od zatłoczonych mostów Wenecji czy Paryża pełnego ulicznych sprzedawców.

Charleroi udowadnia, że nawet najbrzydsze miejsce może stać się atrakcją turystyczną, jeśli podejdzie się do jego historii i unikalnego charakteru z odpowiednią dawką dystansu. Może warto tam zajrzeć i przekonać się na własne oczy? Jedno jest pewne: spacer po terrilu będzie znacznie mniej tłoczny niż wizyta na praskiej starówce.

Read More