Polskie wybory 2023 za granicą. Będzie więcej komisji. Jak podaje portal DW, mają się one pojawić w większej liczbie miast na terenie Niemiec jeszcze przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu.
Czytaj także: Do USA bez obowiązkowego szczepienia na Covid – CZERWIEC 2023. Koniec z formalnościami
Polskie wybory 2023 za granicą. Będzie więcej komisji
Zgodnie ze wstępnymi deklaracjami polskiego MSZ, blisko 400 obwodowych komisji wyborczych za granicą ma powstać przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. To aż o 80 więcej niż podczas wyborów poprzednich wyborów do Sejmu i Senatu w 2019 roku. Nieoficjalnie wiadomo również, że na terenie Niemiec komisji będzie więcej i będą się one znajdowały w większej liczbie miast.
Jak mówi w rozmowie z DW polski konsul w stolicy Niemiec Marcin Król, tylko w samym Berlinie prawdopodobnie będzie ich aż sześć, co jest dotychczasowym rekordem. Plany te są odpowiedzią na oczekiwaną wysoką frekwencję wyborczą wśród Polaków za granicą, ale także są one związane z obawami opozycji i części środowisk polonijnych, że część głosów oddanych w zagranicznych komisjach trafi do kosza wskutek zmian wprowadzonych do Kodeksu wyborczego w trakcie jej nowelizacji styczniu br.
>>>> Ważne zmiany w Wielkiej Brytanii w czerwcu 2023 – o tym powinni wiedzieć mieszkańcy
Według przepisów obowiązujących od dawna obwodowe komisje wyborcze za granicą muszą policzyć wszystkie głosy w ciągu 24 godzin od zakończenia głosowania. Jeżeli nie zdążą, głosowanie w tych obwodach musi zostać uznane za nieważne. Jednak nowelizacja Kodeksu wyborczego wprowadza nowe wymogi dotyczące liczenia głosów, które w założeniu mają zapewnić przejrzystość tego procesu. Niestety mogą go także wydłużyć: podczas liczenia karty do głosowania będą musiały być okazywane wszystkim obecnym członkom komisji. Oznacza to, że omisje nie będą już mogły dzielić się na grupy robocze, by usprawnić liczenie głosów.
Wyborcy w Londynie
Inicjatywy Polonia Głosuje i Polonia Express w Londynie już w marcu przeprowadziły eksperyment-symulację liczenia głosów w sposób zgodny ze nowym Kodeksem wyborczym. Jak mówi w wypowiedzi dla DW Krzysia Balińska z organizacji Polonia Głosuje: ,,W ciągu godziny udało nam się przeliczyć 98 głosów”. To optymistyczne szacunki, które uwzględniają m.in. przerwy i zmęczenie członków komisji, i to, że w ciągu 24 godzin uda się policzyć 1600 kart do głosowania do Sejmu i Senatu. Jak zauważa Krzysia Balińska: ,,Tymczasem np. w Londynie w poprzednich latach były komisje, na które przypadało po 5,5 tysiąca wyborców”.
„Przywróćmy głos Polonii!”
Działacze polonijni mówią o rozwiązaniach dyskryminujących i groźbie ograniczenia praw wyborczych Polaków za granicą. Również Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w pismach do marszałków Sejmu i Senatu zwracał uwagę, że ograniczenie do 24 godzin czasu na policzenie głosów w zagranicznych komisjach ,,narusza prawo wyborcze oraz uzależnia ważność i skuteczność głosu od okoliczności, które są niezależne od obywatela i wiążą się ze sprawnością działania administracji wyborczej”.
Inicjatywa Polonia Głosuje razem z ruchem Avaaz zbierają podpisy online pod petycją pt. „Przywróćmy głos Polonii!” z apelem do polskiego ministra spraw zagranicznych o utworzenie przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi w Polsce dodatkowych komisji za granicą, szczególnie w krajach o licznej emigracji z Polski.
W petycji podkreślono: „Obywatele i obywatelki Polski, niezależnie od tego czy mieszkają w kraju czy za granicą, muszą mieć możliwość oddania w wyborach głosu, który zostanie policzony i będzie mieć wpływ na wybór rządzących. Bez tego nie ma demokracji!”
Źródło: dw.pl, PolishObserver.com