Kary za terapie alternatywne – Rzecznik Praw Pacjenta, Bartłomiej Chmielowiec, zapowiedział inicjatywę zmiany przepisów, które mają ograniczyć działalność osób oferujących tzw. terapie alternatywne, nieopartej na naukowej wiedzy medycznej. Projekt nowej ustawy przewiduje kary finansowe sięgające nawet pół miliona złotych, dla oferujących metody leczenia, które nie mają potwierdzenia medycznego. Jak te zmiany mają działać w praktyce?
Kary za terapie alternatywne
Nowe przepisy mają pomóc wyeliminować z rynku osoby i podmioty, które oferują terapie bez poparcia w nauce. Kto więc będzie mógł być uznany za szarlatana? Projekt zakłada, że każda osoba, która zajmuje się „leczeniem” lub „diagnozowaniem” za pomocą nienaukowych metod będzie mogła zostać objęta karami finansowymi. Obejmuje to zarówno dużych przedsiębiorców prowadzących gabinety, jak i osoby fizyczne działające na mniejszą skalę. Przykładem są praktyki takie jak biorezonans czy terapie energetyczne, które zyskują na popularności, mimo braku dowodów na ich skuteczność.
Przeczytaj także: „Przez kilka miesięcy czułam się, jakbym miała grypę, w końcu odkryłam przyczynę: nowa butelka termiczna”
Jakie terapie mogą zostać uznane za pseudoterapie?
Na liście metod, które mogą zostać uznane za pseudoterapie, znajdują się terapie alternatywne, które nie opierają się na naukowych badaniach. Dotyczy to m.in. homeopatii, biorezonansu, terapii energetycznych, a także innych form leczenia, które nie spełniają standardów medycznych. Choć niektóre z tych praktyk, jak np. homeopatia, są chronione przepisami unijnymi, Rzecznik Praw Pacjenta planuje podjąć kroki, aby ograniczyć ich powszechne stosowanie w Polsce.
Obecnie, zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Pacjenta, kary mogą być nakładane na podmioty świadczące świadczenia zdrowotne, które naruszają zbiorowe interesy pacjentów. Nowa ustawa miałaby rozszerzyć te przepisy na osoby oferujące nienaukowe metody leczenia. Przykładowo, jeśli dany gabinet lub osoba nie będą w stanie udowodnić, że ich metody opierają się na aktualnej wiedzy medycznej będą mogły zostać ukarane grzywną w wysokości do 500 tysięcy złotych.
Przeczytaj także: Tragiczna śmierć 38-letniej matki. Zmarła w trakcie zabiegu, który miał pomóc jej pozbyć się nadwagi
Przyczyny rosnącego zainteresowania terapiami alternatywnymi
Rosnąca popularność medycyny alternatywnej wynika z wielu czynników, w tym z braku zaufania do tradycyjnej opieki zdrowotnej. Jednakże, jak podkreślają eksperci, stosowanie nienaukowych metod leczenia może być szczególnie niebezpieczne w przypadku osób z poważnymi schorzeniami, które zrezygnują z konwencjonalnych terapii na rzecz pseudoterapii. „Pacjenci często w desperacji sięgają po metody, które nie mają żadnego potwierdzenia w nauce, co naraża ich na niebezpieczeństwo” – stwierdził Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.
Przeczytaj także: Lufthansa ukarana rekordową karą za dyskryminację pasażerów żydowskiego pochodzenia
Praktyk uznawane za niebezpieczne
W latach 2020–2023 Rzecznik Praw Pacjenta wydał 36 decyzji uznających stosowanie praktyk naruszających prawo pacjentów do korzystania ze świadczeń zdrowotnych. Decyzje te dotyczyły przypadków stosowania produktów leczniczych, takich jak leki czy wlewy witaminowe, niezgodnie z obowiązującymi standardami medycznymi – informuje pulsmedycyny.pl. Wśród nich znalazły się terapie mające na celu profilaktykę i leczenie chorób sercowo-naczyniowych związanych z miażdżycą, alkoholizmem, chorobą Alzheimera, schorzeniami wątroby, stwardnieniem rozsianym, szumami usznymi oraz boreliozą. Jak podkreśla Rzecznik Praw Pacjenta, takie metody nie zapewniają wyleczenia, a wręcz mogą opóźniać rozpoczęcie bezpiecznej i skutecznej terapii konwencjonalnej, co może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, a w skrajnych przypadkach stanowić zagrożenie dla jego życia.