Ogromna tragedia w Wielkiej Brytanii. 7-letni chłopiec potrącony w Folkestone nie żyje. Policja w Kent aresztowała 49-letniego mężczyznę, który potrącił siedmiolatka i uciekł z miejsca wypadku. Ojciec dziecka twierdzi, że w wypadku brały udział 2 samochody.
7-letni chłopiec potrącony w Folkestone nie żyje
W środę w Folkestone doszło do tragedii. Siedmioletni William Ian Brown doznał śmiertelnych obrażeń, gdy został potrącony przez pojazd, a kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Ogłoszono obławę policyjną. Jak podaje dziennik Mirror Policja w Kent wydała oświadczenie: „Około godziny 17:15 w czwartek 7 grudnia 49-letni mężczyzna z okolic Dymchurch został zatrzymany i osadzony w areszcie”. czytaj dalej pod zdjęciem.
Ojciec chłopca twierdzi, że było dwóch sprawców
Will Brown, ojciec chłopca, powiedział dziennikowi Mirror, że prawdopodobnie syn wszedł na drogę aby złapać piłkę, która przeleciała na drugą stronę jezdni. Wówczas został potrącony przez dwa pojazdy. Jeden z nich się zatrzymał, drugi pojechał dalej. Ojciec chłopca twierdzi, że była to srebrno-szara furgonetka. Według rodziców droga, na której zginął ich syn była bardzo ruchliwa. Ktoś musiał coś widzieć. Rodzina chłopca prosi wszystkie osoby, który były świadkami zdarzenia aby niezwłocznie zgłosiły się na policję w Kent.
Rozpacz rodziny po śmierci 7-latka
Siedmioletniego Williama opłakują rodzice i sześcioletnia siostra Pearl. Mama chłopca, 41-letnia Laura Brown powiedziała, że: „William był najsłodszym, najmilszym i najzabawniejszym chłopcem. Był niesamowitym przyjacielem dla najbliższych. Kochał zwierzęta, fakty historyczne, przyrodę i kopanie. Uwielbiał skamieniałości i dinozaury”.
źródło: mirror.co.uk, PolishObserver.com