Przejdź do treści

Wirus w mleku z supermarketu. Inspektorzy ostrzegają: patogen zagraża zdrowiu i życiu

09/05/2024 10:56 - AKTUALIZACJA 09/05/2024 10:56
Wirus w mleku z marketów

Wirus w mleku z marketów: Zagrożenia zdrowotne nie zawsze przychodzą z najbardziej nieoczekiwanych źródeł. Od przeszło czterech lat świat zmaga się z wyjątkowo zjadliwym wariantem ptasiej grypy, który przekracza granice gatunków, zagrażając nie tylko ptakom, ale również ludziom. Ostatnie doniesienia inspektorów żywności w Stanach Zjednoczonych wskazują, że wirus ten może być obecny w produkcie powszechnym na półkach supermarketów – mleku.

Wirus w mleku z marketów

W ubiegły piątek inspektorzy z amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) dokonali zaskakującego odkrycia. Od tygodni podróżowali po kraju, odwiedzając supermarket po supermarkecie – aby kupić mleko i przeanalizować je w swoich laboratoriach. To, co znaleźli, wywołało zaniepokojenie wśród również ekspertów: jedna na pięć próbek zawierała składniki wirusa ptasiej grypy A/H5N1.

Od kilku tygodni poziom alarmu w Stanach Zjednoczonych wzrasta. W marcu pojawiły się pierwsze oznaki rozprzestrzeniania się osławionego patogenu A/H5N1 w stadach bydła domowego. Raport Światowej Organizacji Zdrowia odnosił się wówczas do „pojedynczych przypadków”.
Przeczytaj: Dietetyk ostrzega przed ryzykiem związanym ze spożywaniem mleka roślinnego. „Nie jest tak zdrowe, jak myślisz”

W międzyczasie jednak ucierpiały 34 stada w co najmniej dziesięciu stanach. Od tego czasu kraje Ameryki interweniowały w handel bydłem. Co najmniej 22 nałożyły ograniczenia transportowe na krowy mleczne. Żadne bydło nie może być tam importowane bez zezwolenia. Od poniedziałku 29 kwietnia 2024 r. każde zwierzę transportowane między stanami musi zostać wcześniej przetestowane pod kątem ptasiej grypy.

Amerykanie są bardzo zaniepokojeni

Amerykańskie organy nadzoru są bardzo zaniepokojone. W końcu jest to wirus, który obecnie rozprzestrzenia się na całym świecie i zabija miliony ptaków żyjących na wolności i drobiu hodowlanego. Latem szalał wzdłuż wybrzeży Morza Północnego i Bałtyckiego. Tylko w sierpniu ubiegłego roku norweskie władze naliczyły 13 000 martwych mew.

Od czasu do czasu ludzie zarażali się od zakażonych zwierząt gospodarskich; w USA pracownik gospodarstwa rolnego zachorował na ptasią grypę. W większości przypadków infekcje miały łagodny przebieg. To wciąż odosobnione przypadki, ale jeśli wirus zyska zdolność przeskakiwania z jednej osoby na drugą, następna pandemia będzie nieunikniona.

Sytuacja w USA niepokoi ekspertów przede wszystkim dlatego, że bydło nie było wcześniej uważane za żywiciela wirusa ptasiej grypy – a żyje w bliskim kontakcie z ludźmi. Są karmione, odrobaczane i dojone. Wzrasta zatem ryzyko, że więcej osób zostanie zarażonych, a wirus będzie się nadal przystosowywał.

Źródło: Reuters, PolishObserver

Tagi: