Pierwsze zdjęcia Kate po długiej nieobecności. Kate Middleton była widziana publicznie, gdy wraz z mężem Williamem przebywała w sklepie z lokalnymi produktami w pobliżu jej rezydencji w Adelaide Cottage w Windsorze. Ujawnił to na pierwszej stronie dziennik „The Sun”, który podkreślił, że według zeznań zebranych przez osoby przebywające w sklepie Windsor Farm Shop księżna Kate wydawała się „szczęśliwa, zrelaksowana i zdrowa”.
Pierwsze zdjęcia Kate po długiej nieobecności
Następnie wiadomość tę potwierdziły następnie zdjęcia opublikowane przez amerykański portal TMZ: na ujęciach widzimy Kate wychodzącą energicznie ze sklepu, w towarzystwie księcia Williama Księżniczka ma na sobie sportowe legginsy i marynarkę : scena, która wydaje się zaprzeczać pogłoskom o problemach zdrowotnych. To oficjalnie pierwsze zdjęcia Kate po burzy wywołanej „zmodyfikowanym” zdjęciem opublikowanym z okazji Dnia Kobiet. Po opublikowaniu nagrania (poniżej) w sieci rozpętała się prawdziwa burza. Wiele osób twierdzi, że kobieta na nagraniu to nie jest Kate Middleton. Czytaj dalej pod materiałem video
Przeczytaj: Kate Middleton, skandal w londyńskiej klinice. Ktoś „próbował wykraść dokumentację medyczną księżnej”
Przeczytaj: Księżna Kate widziana z dziećmi w Windsorze
Kiedy oficjalny komunikat Kate?
Według „The Telegraph” księżniczka nie wykluczyła powrotu w Niedzielę Wielkanocną i być może uda się wraz z rodziną na tradycyjny spacer. Na chwilę obecną są to oczywiście jedynie spekulacje. Nadal nie milkną wątpliwości co do tego, co działo się w rodzinie królewskiej w ostatnich tygodniach. Wielu użytkowników zadawało sobie pytanie: „Ale jeśli Kate ma się naprawdę dobrze, dlaczego podano informację w sprawie jej stanu zdrowia?”. Pytanie, na które, przynajmniej na razie, nie ma oficjalnej odpowiedzi. Inni poddani brytyjscy zwrócili się do Izby Windsorów o „wydanie oświadczenia w celu wyjaśnienia sytuacji raz na zawsze”.
Przeczytaj też: Rzekoma kochanka księcia Williama przerywa milczenie. Oto jej oficjalne oświadczenie
źródło: thesocialpost.it, PolishObserver.com